ARCHIWUM
KONTAKT
---Spis artykułów. Kliknij aby rozwinąć---
Bartek Mlkosz,
2014-05-05 21:28:59IV Międzynarodowy Świętokrzyski Rajd Pojazdów Zabytkowych
W dniach 25-27 kwietnia 2014 r. odbył się IV Międzynarodowy Świętokrzyski Rajd Pojazdów Zabytkowych, zorganizowany przez zaprzyjaźniony Automobilklub Kielecki. Wzięliśmy w nim udział wraz z Tomem, jadąc granatowym krótkim noskiem, zresztą jedynym dwusuwem wśród dwuśladów, co powodowało dużą sympatię wśród publiczności.
Bazą rajdu był Hotel Przedwiośnie, pięknie położony na szczycie Ameliówka, skąd rozciągał się wspaniały widok na pagórkowatą okolicę. Program imprezy był bardzo ciekawy i urozmaicony, zawierał zarówno próby sportowe, jak i wiele atrakcji turystycznych. Rajd rozpoczął się dwoma próbami szybkości na fragmencie Toru Kielce w Miedzianej Górze. Startowaliśmy w bardzo mocnej stawce - miedzy innymi dwa grubo ponad 250-konne Porsche, dużo różnych Mercedesów Pagoda, SL, jeden S-klasa, Alfa Giulietta i Spider, Volvo 164 z sześciocylindrowym silnikiem, Triumph Spitfire, Citroen DS21, Datsun 240Z, Fiat 125p i 850 Sport, BMW z lat 90-tych - klasa była fatalnie dla nas zdefiniowana przez organizatorów (post 1960), więc mierzyliśmy się ze wszystkim, co prawie współczesne... Chyba jedynym autem w tej klasie, jakie miało słabszy silnik od naszego, był Maluch (Zaporożce nie dojechały z Ukrainy na tą próbę), a nie było chyba cięższej od naszego duetu załogi... Próba była rozegrana dwukrotnie na odcinku dużej pętli od dołu do agrafki, z kilkoma szykanami na slalom po drodze, w większości pod górę. Saabik ciągnął wspaniale i prawie nie zauważał szykan, dzięki czemu uzyskaliśmy za oba przejazdy 8 miejsce w klasie post 60, które uważamy za nasz realny sukces.
Podczas rajdu nie zabrakło różnorakich atrakcji turystycznych, w które niezwykle bogaty jest rejon Gór Świętokrzyskich - że wspomnę tylko o ruinach gigantycznego pieca w Samsonowie (gdybym nie wiedział, że to piec, to obstawiałbym romańskie zamczysko), wjazdu na kosmiczny teren kopalni odkrywkowej Kowale, i, jak też parku miniatur i linowego miasteczka w Krajnie. Jednak najciekawsze były dla nas wizyty w kieleckim Geoparku ze wspaniałą interaktywną wystawą dotyczącą okresu dewońskiego, przejazdu kapsułą do wnętrza ziemi oraz spacer z uroczą i rezolutną przewodniczką po kamieniołomie położonym u stóp góry Chełm, gdzie mieliśmy możliwość stąpania po odkrytych niedawno odciśniętych w skale śladach tetrapoda - pierwszego zwierzęcia, które wyszło z dewońskiego oceanu i rozpoczęło życie na lądzie. Zwiedziliśmy również niepowtarzalny architektonicznie kościół pod wezwaniem Św. Rozalii i Św. Marcina w Zachełmiu, a przesympatyczny ksiądz dokonał poświęcenia pojazdów uczestników rajdu. Przy naszym aucie zatrzymał się dłużej i... okazało się, że posiada on sporą wiedzę o pierwszych pojazdach firmy Saab! Ucięliśmy z księdzem miłą pogawędkę na Saabowe tematy, po której nasz wóz został poświęcony ilością wody, wzbudzającą zazdrość innych uczestników rajdu oraz aplauz zgromadzonych wiernych.
Próby sportowe były bardzo urozmaicone, w szalenie dowcipny sposób, nawiązujący do tradycji partyzanckich regionu, opisane w itinererze - np. rzut granatem do gniazd ckm-ów (butelka wody do opony z jadącego pojazdu), przejazd po zerwanym przez partyzantów moście czy rozbrajanie miny. Były też inne ciekawe konkurencje sprawnościowe - np. przejazd pomiędzy ułożonymi nieprzypadkowo pomidorami czy wchodzenie w asekuracji na jak największą ilość skrzynek po Coli - nie narzekaliśmy na brak urozmaicenia. Co trzeba podkreślić, wszystkie konkurencje były prowadzone w niesamowicie wesołej i życzliwej atmosferze, która była zasługą organizatorów i uczestników rajdu.
Konkurs jazdy na regularność wymuszał zachowanie prędkości 47 km/h, kontrolowanej na dwóch partyzanckich PKP-ach. Pomimo haniebnego błędu nawigacyjnego naszej załogi ślady tetrapoda szczęśliwie wyprowadziły nasz poświęcony pojazd na prawidłową trasę i spowodowały, że za tą próbę uzyskaliśmy 0 punktów karnych!
Niezwykle sympatycznym punktem rajdu była prezentacja pojazdów na kieleckim Rynku, połączona z odbywającym się w tym samym dniu Motosercem.
Podczas Balu Komandorskiego przygrywał nam rewelacyjny zespół jazzowy, a atmosfera znakomitej zabawy udzieliła się wszystkim. Przywieźliśmy III miejsce w klasyfikacji generalnej i II w konkursie wiedzy techniczno-historyczno-architektoniczno-geograficznej - tu musimy pochwalić się, że uzyskaliśmy ex aequo z dwiema innymi załogami komplet punktów z wszystkich zadań, a o naszym miejscu zadecydowało kryterium wieku (nie pamiętamy już, czy samochodu, czy naszego).
Saabik bardzo dzielnie znosił trudy rajdu i ze wspaniałym wyciem silnika piął się przez 3 wieczory serpentynami na nocleg na górze Ameliówka. Obyło się prawie bez strat oprócz fotela pilota, który został już pospawany i akumulatora, który został już zakupiony - no ale cóż może być bardziej widowiskowego, niż załoga odpalająca swój pojazd "na pych" przed konkursem elegancji?
Zdjęć zbyt wielu nie zrobiłem (jeździłem), Tom dość dużo ale stracił aparat w tajemniczych okolicznościach (tetrapod?). Prezentowane zdjęcia są autorstwa mojego, Ryśka Gargula, Gabrysi Krzysztofik oraz ściągnięte ze strony Automobilklubu Kieleckiego.
Impreza była świetnie zorganizowana, dużo jazdy, sprawnie odbywające się próby sportowe, odpowiednia ilość czasu na zwiedzanie ciekawych miejsc. Każdy (no, prawie) z uczestników coś wygrał, a bawili się wszyscy, bez zadęcia i zbędnej pompy. Poznaliśmy mnóstwo wspaniałych ludzi zarówno spośród organizatorów, jak i uczestników i na pewno wrócimy na rajdowe trasy perfekcyjnie przygotowane przez Komandora Rajdu Ryśka Krzysztofika i innych przyjaciół z Automobilklubu Kieleckiego, którym serdecznie dziękujemy za daną nam możliwość wspaniałego spędzenia czasu.
Naszym Saabowym kolegom i koleżankom polecamy ten rajd za rok, niechybnie nas tam spotkacie!
Bart&Tom