ARCHIWUM
KONTAKT
---Spis artykułów. Kliknij aby rozwinąć---
Bartek Mlkosz,
2015-05-03 23:42:31V Świętokrzyski Międzynarodowy Rajd Pojazdów Zabytkowych
W dniach 24-26 kwietnia 2015 r. ekipa Saab GT-Classic wzięła tradycyjnie jakże czynny udział w V edycji Międzynarodowego Świętokrzyskiego Rajdu Pojazdów Zabytkowych, który w tym roku miał swoją siedzibę w uroczym Hotelu Nad Starą Nidą w Pińczowie. Wzięliśmy w nim udział rodzinnie z Elą i Szymonem, poza tym (a może przede wszystkim) Gienio z Dorotką ich „majtkowym” dwusuwem oraz Hubert z Frankiem swoim Sonettem II V4. W rajdzie bierze udział ponad 30 pojazdów, załogi w dużej części doświadczone, uczestnicy i triumfatorzy MPPZ-ów. Rajd rozpoczęliśmy w Chęcinach próbami sportowymi, w tym próbami szybkości na zamkniętym parkingu, gdzie swój niezły czas przypłaciłem przyrysowaniem felg o wysoki krawężnik. Następnie odcinek jazdy na regularność piękną drogą wokół zamku w Chęcinach i wizyta w Centrum Nauki Leonarda da Vinci, gdzie po obejrzeniu interaktywnej wystawy w restauracji obok zjedliśmy wymarzony obiad. Miejsce godne polecenia szczególnie, że znajduje się przy samej mitycznej Siódemce Warszawa-Kraków… Droga do Jędrzejowa, samochody zostały na placu, a my zwiedziliśmy wspaniałe muzeum im. Przypkowskich, gdzie mieliśmy niepowtarzalną okazję poznania zachowanych w całości wnętrz kamienicy mieszczańskiej z przełomu zeszłych wieków, jak też trzecią co do wielkości na świecie kolekcję słonecznych i lunarnych chronometrów. Uroczysta kolacja z balem komandorskim w Pińczowie i pierwsze sukcesy: Hubert otrzymuje nagrodę Burmistrza Miasta Jędrzejów za najładniejsze auto. W sobotę rano start do etapu rajdu, pierwsza próba sportowa: jazda na szutrze na czas. Hubert (wierząc jego zapewnieniom) najlepszy, ja swoim 38-konnym dwusuwem trzeci, Gienio pomimo ładnej jazdy gubi słupki i łapie taryfę. Następnie odcinek jazdy na regularność, spotykamy się we wzorcowej stadninie hodowli koni arabskich w Michałowie, którą zwiedzamy. Następnie konkurs elegancji w amfiteatrze (a jakże, w warunkach lokalnych amfiteatry stanowią mocny punkt widokowy) pod egidą miejscowego burmistrza i proboszcza, zakończony poczęstunkiem lokalnymi wypiekami. Niestety, pomimo odwołań do wielokrotnych święceń naszych pojazdów, tym razem nie zdobywamy żadnej nagrody… Jazda do przepięknego miejsca na Ziemi: Ogrodów na Rozstajach w Młodzowie – śpiew ptaków, kaskadowe strumienie, przepięknie urządzone tarasowe ogrody, gdzie znajdujemy sporą chwilę wytchnienia, a dzieci możliwość ujścia nagromadzonej energii. Jazda do Pińczowa, przed końcem kolejne próby sportowe. Wieczorem urocze ognisko, grill, rozdanie nagród. Atmosfera wspaniała, rodzinna zabawa, okoliczności otaczającej nas przyrody więcej, niż sprzyjające. Genialna konferansjerka prowadzących z Radia Kielce, której mogliby uczyć się z powodzeniem adepci sztuki dziennikarskiej. Błyskotliwe poczucie humoru, adekwatne reakcje na pojawiające się niespodziewane sytuacje to coś, co jest już tradycją tego rajdu. Oczywiście Saab GT-Classic zgarnia pulę nagród: Gienio za to, że nie posłuchał swojej pilotki w próbie na szutrze, zadowolić się musiał nagrodą na najbardziej humorystyczny opis swego pojazdu. Franek Huberta otrzymuje nagrodę dla najbardziej pechowego uczestnika rajdu – spada w nocy z łóżka, a spał bez kasku. My zdobywamy nagrodę za trzecie miejsce w próbach szybkościowych w klasie post-60, a więc w konkurencji z prawie współczesnymi autami pozostałych uczestników, gdzie 200 koni pod maską to minimum, co poczytujemy sobie za duży zaszczyt szczególnie, że nasze autko było jednym z nominalnie najsłabszych, biorąc pod uwagę moc silnika… Hubert psioczy, gdyż wg jego kalkulacji wygrał z dwusekundową przewagą odcinek szutrowy, jednak nie zaliczono mu próby szybkościowej w Chęcinach, co pozbawiło go nagrody w tej kategorii. Jak się okazało, jego utyskiwania były przedwczesne, gdyż wywalczył trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej, a więc niejako „wskoczył” w miejsce, które wywalczyliśmy w tym rajdzie z Tomkiem Podkowińskim rok temu. Jak widać, tradycja zobowiązuje Reasumując: zakończyliśmy rajd z indywidualnymi sukcesami, które nie były w stanie przysłonić nam radości z obcowania ze sobą we wspaniałej, przyjacielskiej atmosferze. Kto nie przyjechał – niech żałuje, Rajd Świętokrzyski to rzadka okazja połączenia prób sportowych „na serio” z atmosferą rodzinnego pikniku, gdzie dzieci można swobodnie wyhasać, śmiać się do rozpuku od rana do nocy, a nikt nie wróci do domu bez nagrody. Chciałbym powiedzieć: zapraszamy za rok, ale pisałem to już w zeszłym roku, więc po prostu, parafrazując Gombrowicza, kto nie przyjechał, ten trąba przez duże „T”…
Zamieszczone zdjęcia są autorstwa Gabrysi Krzysztofik, oksany Nakoniecznej, Huberta, mojej oraz organizatora.